Najciekawsze trendy fryzjerskie

Trendy w koloryzacji włosów zmieniają się bardziej dynamicznie, niż mogłoby się nam zdawać. Co sezon to inne kolory królują na szczytach popularności. Raz są to ciepłe, naturalne blondy, innym razem złociste, wyraziste rudości, jeszcze kiedy indziej ciemne, czekoladowe brązy lub nawet czerń. Moda fryzjerska rządzi się własnymi prawami, jednak nie jest ona całkowicie niezależna od mody panującej w świecie odzieżowym. Nie jest również całkowicie niezależna od tego, co dzieje się aktualnie na świecie, a nawet… W świecie przyrody! Choć brzmi to zaskakująco, jest całkowicie zgodne z prawdą. Poniżej przedstawiamy krótki przegląd interesujących trendów fryzjerskich, które królowały w świecie fryzjerskim jeszcze kilka sezonów temu.

1. Rudości niczym jesienne liście
Jesienne liście spadające z drzew, krągłe, czerwone korale jarzębiny, rude wiewiórki biegające radośnie po parku… Co łączy wszystkie te elementy świata przyrody? Kolor, rzecz jasna! Jeszcze dwa lata temu sezon jesienno-zimowy został dosłownie opanowany przez soczyste, wyraziste rudości wyjęte wręcz żywcem z natury. Chodziło przede wszystkim o to, by kolory były charakterystyczne, mocne, nasycone, rzucające się w oczy oraz złociste, niczym świat w ciągu pierwszych jesiennych, ciepłych jeszcze dni. Nie ważne, czy odcień bardziej wpadał w pomarańcz, czy też w czerwień – jak już wspominaliśmy, chodziło przede wszystkim o to, by pięknie lśnił złocistymi refleksami w świetle jesiennego słońca, a także by przywodził na myśl jesienne liście pokrywające szczelnie świat, jak to zwykle bywa jesienią. Czy trend ten utrzymał się? Niestety – czy może niezupełnie aż tak niestety – trend ten umarł śmiercią naturalną wraz z nadejściem zimy. Jak komentowały go panie, które dały się mu skusić i istotnie przefarbowały włosy na pomarańczową rudość – „Zimą czułam się z tym kolorze na głowie dziwnie, jakbym była przebrana. Czułam się jak w kostiumie do jakiegoś filmu fantastycznego, jakbym zaraz miała wejść na plan i zostać nagrywana. Nie czułam się z tym dobrze.”, lub „ta fryzura zimą była już po prostu nieadekwatna, nie pasowała do otaczającego mnie świata. Widziałam wkoło ludzi ubranych na czarno, szaro, jak to zazwyczaj bywa w naszym kraju jesienią, a ja tam byłam wśród tych ludzi, z tymi moimi pomarańczowymi włosami na głowie, i czułam się jak kosmita, jak ktoś wyrwany z kontekstu. Jak ktoś zupełnie z innej bajki niż oni wszyscy. Niektórym może i odpowiada takie uczucie, jednak mnie wcale się to nie podobało. Czułam się po prostu źle”. Dlatego też opisany trend bardzo szybko został wyparty innym, nowym, nieco bardziej pasującym do zimowej aury…

2. Każdy chciał być Królewną Śnieżką!
Tej samej zimy rynek fryzjerski oraz kosmetyczny szturmem podbił zupełnie nowy trend, po części inspirowany zimą oraz świętami Bożego Narodzenia – trend zwany „wyglądem na Królewnę Śnieżkę”. Jak łatwo się domyślić, w tym przypadku kluczem do sukcesu były ciemne, najlepiej kruczoczarne włosy oraz blada cera (o którą zimą nie tak znów trudno). Uzupełnieniem całej stylizacji bardzo często była czerwona pomadka, która – jak można się domyślić – tworzyła z bladą cerą oraz czarnymi włosami bardo ciężki nieraz do przetworzenia kontrast. Czerwona szminka wręcz „świeciła” na tle białej niemal twarzy okalanej ciemnymi jak smoła włosami. Po nagłym, krótkim zachwycie tą modą panie zaczęły od niego zdecydowanie odchodzić. Wierne mu pozostały jedynie kobiety kochające prosty, graficzny styl (z którym opisane wyżej połączenie kolorystyczne komponowało się wprost wspaniale) oraz nastolatki marzące o charakterystycznym, krzykliwym, rzucającym się w oczy looku. Trend utrzymał się mniej więcej do świąt Bożego Narodzenia (z którymi czerwone pomadki wspaniale się „dogadują”) , potem zaś zaczął się zdecydowanie załamywać. Niewiele było kobiet, które postanowiły pozostać przy nim na stałe. Nic zresztą dziwnego – był to dosyć specyficzny styl, który w dodatku niezbyt dobrze sprawdzał się na co dzień…

3. Dziewczyna surfera
Bardzo ciekawym trendem, do którego aktualnie bardzo często się powraca, był styl „dziewczyny surfera” popularny we wczesnych latach 2000. Jak wyglądały fryzury inspirowane kulturą surferów? Przede wszystkim kolorem – był to zazwyczaj ciemny blond z refleksami – oraz charakterystycznymi, niedbałymi falami, które świetnie sprawdzały się zarówno na co dzień, jak i na wielkie wyjścia (na uczesania tego typu decydowały się nawet gwiazdy świata filmu i muzyki udając się na wielkie gale). Fryzury utrzymane w tym stylu gwarantowały naturalny, beztroski look, do którego współcześnie bardzo chętnie powracają kobiety. W zeszłe wakacje bardzo popularne były przecież produkty na bazie soli morskiej, zazwyczaj zwane „wodą morską”, które delikatnie rozjaśniały włosy, a także pomagały układać je w naturalne, „czesane wiatrem” fale. Jakby dopiero co zeszło się z plaży! Wszystko wskazuje na to, że trend ten jeszcze długo będzie wracał do mody. Dlaczego? Jest bowiem na tyle uniwersalny, delikatny i naturalny, że niemal każda kobieta jest w stanie się w nim odnaleźć – niezależnie od tego, na jaką okazję poszukiwałaby fryzury!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here